Renault F1 Team

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Przekierowano z Renault F1)
Stare, dobre Renówki…

Renault F1 Team (obecnie Alpine) – zespół wyścigowy startujący w Formule 1, który zasłynął ze swojej mocnej dynamiki – zmieniał nazwę i głównych pracowników częściej niż ktokolwiek inny. Jak na francuską ekipę przystało, przywiązuje dużo uwagi do estetyki auta, ale jego sprawności już niekoniecznie.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Początkowo o zespole mało kto słyszał, mało kto go widział. Dopiero gdy w 2005 i 2006 Fernando Alonso zdobył dwa tytuły mistrza świata, zespół od razu zaczął być wychwalany w niebo i obowiązkiem większości kibiców siedzących na trybunach i machających do ekranu, gdy się na nim pojawią, a nie do kamery, było posiadanie niebieskiej czapeczki zespołu. W 2009 roku zwolniono grubego Flavio Briatore, a jego miejsce zajął „grzeczny” odpowiednik, Eric Boullier. Zatrudnił on szybko Roberta Kubicę, ale z powodu, iż ilość pieniędzy w kasie jego zespołu była mniejsza niż w sklepie HRT, zdecydował się na umowę z rosyjskim sponsorem, a kierowcę dostał gratis. Był nim Witalij Pietrow, znany jako Rakieta z Wyborga.

Bolidy i kierowcy[edytuj • edytuj kod]

Bolidem Renault w sezonie 2010 był model R30. W klasyfikacji konstruktorów Renault zajął 5. miejsce, by nie powiedzieć, że to miejsce zajął dzięki naszemu rodzynkowi, który zdobył ok. 83% punktów dla zespołu w tym sezonie. Witalij Pietrow nie miał zbyt wiele do powiedzenia (nie licząc GP Węgier), ale w pozostałych trzech wyścigach to mogło się to zmienić, ponieważ jego posada była zagrożona. Prawdopodobnie Witalij próbował zrobić coś takiego już podczas GP Japonii, ale przez stres, jaki na nim ciążył, nie dojechał nawet do pierwszego zakrętu. Ostatni przebłysk Rosjanina miał miejsce w Abu Dhabi, kiedy swoją obronną postawą powstrzymał Alonso przed zdobyciem tytułu. Niechęć pozostała, tak samo jak pamięć o jego wyczynie, który później nazwano „obroną Petrova” na wzór rosyjskich mistrzów szachowych.

Przemiana w Lotusa[edytuj • edytuj kod]

2011
W zespole jeździli Nick Heidfeld i Witalij Pietrow. Nick kompromitował się na każdym wyścigu, oddając swoje gazy w wyścigowy fotel. Efektem był pożar bolidu na GP Węgier, który prawdopodobnie był ostatnim wyścigiem Nicka w karierze. Po odejściu Nicka z zespołu jego fotel przejął Bruno Senna, siostrzeniec Ayrtona Senny. Ten zdobył zaledwie 2 punkty, ale dzięki przyciągnięciu takich sponsorów jak Gillette i Ermestel udało mu się zostać w teamie do końca sezonu. Ciekawostką jest to, że im więcej sezonu ubywało, tym kolor złoty na bolidzie zaczął stawać się coraz bledszy, aż na koniec stał się prawie biały.

Bolid godny złota, nie tylko na malowaniu

2012
Zespół przeszedł rewolucyjną zmianę, od teraz to już nie jest Lotus Renault F1 Team, a Lotus F1 Team. Ku dużemu zaskoczeniu, innowacyjna okazała się nie tylko nazwa, ale też nowy bolid E20 kierowany przez Romana Groźnego i Icemana. Może i miał brzydki nos, ale też niezłe osiągi dzięki silnikowi Renault i wspaniałej mieszance farby, którą został pomalowany bolid. Ten rzeczywiście okazał się być całkiem szybki, zdobywając zdumiewające 303 punkty i 10 podiów. Mało tego, udało im się nawet wygrać wyścig, a także pobić Mercedesa w rankingu konstruktorów. Niestety, premia za sukcesy została przepita przez Kimiego oraz jego fety alkoholowe, w tym rekordową fiestę z okazji podium w Hiszpanii trwającą aż 10 dni z rzędu. Zarząd z mocnym niepokojem obserwował poczynania Fina, któremu jeszcze musieli płacić chore bonusy za samo zdobywanie punktów, które na koniec roku okazały się kosztować więcej niż sam kontrakt.

2013
Podobnie jak w 2012, ale tym razem udało się zdobyć jeszcze więcej punktów sukcesów. Zarząd nareszcie mógł odetchnąć z ulgą, bo Räikkönen odszedł na łupienie w Ferrari po zgarnięciu należnych 30 milionów (w tym 19,5 milionów za bonusy) euro i zapasu drinków. Albo i nie, bo już wtedy zabrakło pieniędzy na spłacenie wynagrodzeń. Zbliżał się rok 2013, a inżynierowie zostali zmuszeni do pokazania niegotowego bolidu, więc stało się to…

Tylko nos pozostał w miarę obiecujący

2014
Iceman odszedł, więc zespół był zmuszony do znalezienia zastępcy. Padło na Pastora Maldonado, siewcę sławy Wenezueli. Jednak w tym roku cały postęp poszedł w pizdu po tym jak inżynierowie zostali zmuszeni do dodatkowego spowolnienia auta. Nie dość, że to się stało w złym momencie, to jeszcze przekreślił szanse na sensowne zdobywanie punktów. Tylko jedno pozostało bez zmian – fikuśny nos, który drwił sobie z nowych regulacji FIA. To było za mało, tym bardziej że zespół ciągle dodawał i naprawiał straty wyrządzone przez wybuchowy duet kierowców.

2015
Zespół nie miał praktycznie nic wspólnego z Renault, nawet konstrukcja nosa i silnik został wymieniony na szwabski. Przynajmniej poprawiły się rezultaty. Jednak tutaj historia udziału Lotusa się kończy – wciąż niezałatana dziura budżetowa po Räikkönenie zmusiła zespół do drastycznych cięć, przez co personel coraz częściej musiał nocować poza padokiem (a nawet i domem). Potem wystarczyło czekać na interwencję Legii Cudzoziemskiej i wymuszenie oddania zespołu w ręce Francuzów. W grudniu oficjalnie ogłoszono sprzedanie zespołu za zatrważającą kwotę wynoszącą… jeden funt, co jednocześnie wiązało się z powrotem Renault.

Wpływ Roberta Kubicy w Renault na Polaków[edytuj • edytuj kod]

Na wielu forach internetowych dało się zauważyć, iż wśród polskich kibiców w rubryce „twój ulubiony zespół” zmieniono BMW-Sauber na Renault F1. Tak samo na serwisie nasza klasa fani wstawiali swoją głowę zamiast głowy jednego z kierowców Renault do kombinezonu i byli niby kierowcami F1. Oczywiście ciotki i kuzynki mogły napisać tylko tak(przykładowo): „No, Maciuś, chyba mamy nowego Kubicę”. Oczywiście także czapki BMW Sauber zostały masowo powystawiane na Allegro.pl, a na tymże serwisie zostały zakupione czapki Renault. Pokazuje to, jak wielkie znaczenie ma to, w którym zespole jeździ Robert Kubica.

Eksperci o Renault[edytuj • edytuj kod]

  • Przypadkowe dziecko neo: „Tam jeździ ten taki Kubica. Uwielbiam oglądać go zawsze z rodzicami. Szkoda tylko, że jak będzie jakiś wypadek, to mamusia zakrywa mi oczy…”
  • Andrzej Borowczyk: „Jest to fantastyczny team, naszego rodzynka, Roberta Kubicy”
  • Przypadkowy internauta: „Według mnie to najlepszy zespół. Ja mam Renault Megane rocznik 2005 i też jeździ dobrze”

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]